2020 w fotografii ślubnej

Dlaczego miniony sezon ślubny był WOW pomimo że pandemia pokrzyżowała plany wielu zakochanym, chcącym uskutecznić plany weselnego świętowania swojego ślubu?

Przede wszystkim dlatego, że się odbył. Nie załamał wielu z Was. Nie spowodował, że stawiane ciągle bariery formalne i ograniczenia stawały się murem nie do przeskoczenia, a tylko kolejnym punktem do odhaczenia w notesie z planami ślubu. Zeszły rok pokazał, że potraficie wymyślić ciekawe rozwiązania na wszystko. Pokazał też, że zabawa w niedużym gronie osób to świetna alternatywa dla tych, którzy zawsze się zastanawiali, dlaczego ich lista gości to dziesięć stron, ale ta najfajniejsza grupa mieści się na trzech pierwszych. Może to spowoduje nieco inne podejście do organizacji tego przedsięwzięcia, jakim jest ślub. Może w alternatywie do planowania na trzy lata do przodu, będą imprezy organizowane bardziej spontanicznie. Bo pokazaliście, że po prostu się da.

2020

Dla mnie zdjęciowo to też był ciekawy rok. Znalazłem się w nowych miejscach, polubiłem się na dobre z fotografowaniem w nocnym klimacie, przeanalizowałem jeszcze dokładniej, jak ma wyglądać materiał przygotowywany dla Was w postaci historii zawartej w albumie.

Jak to będzie wyglądało w obecnym roku, tego jeszcze nie wiem. Otwieram go dopiero niewielkimi rozdziałami, ale przedtem chcę podzielić się z Wami zbiorem zdjęć, moich małych sentymentów, do poprzedniego roku. Dużo uśmiechu, kolorów, gestów, spojrzeń, nieco czułości i momentów, na które czyham najchętniej. Sami zobaczcie, oceńcie, skomentujcie. Zapraszam gorąco.